Na przełomie lipca i sierpnia, podczas naszego urlopu zabraliśmy się za malowanie. Łazienka górna prawie jest gotowa. Pozostały tylko jeszcze nieliczne detale do uzupełnienia.
Wkroczyliśmy ostro z pracami do pokoi na poddaszu. Na pierwszy ogień poszła sypialnia. Zestaw kolorów: "Czar Prowansji" oraz " Kwitnący migdałowiec" zapowiadał się ciekawie . Jedanak to, co wygląda interesująco na fotografiach i próbnikach na puszkach z farbą, dalece odbiega od rzeczywistości.
Wyszło bardzo odważnie. Mieliśmy bardzo mieszane uczucia. Po długich i burzliwych debatach zdecydowaliśmy się wprowadzić jeszcze jeden kolor na ścianę z bocznym oknem, celem uspokojenia kolorystyki.
Kolejnym pokojem, był ten od strony północno zachodniej. Kolorystykę wybierały nasze Dzieci. Kolory niebieski o jakimś dziwnym numerze oraz "Biała Czekolada"
Zupełnie inny klimat, ale prawie wszystkim się podoba.
cdn